Czym wspólne są panele słoneczne i pszczoły miodne?
Na pierwszy rzut oka, niewiele — choć oba są świetne dla środowiska. Ale Peter Berthelsen, konserwator dzikiej przyrody z Nebraski
i właściciel małej firmy, dostrzega możliwość niespodziewanej relacji. W końcu spędził ponad 30 lat kariery na budowaniu wszelkiego rodzaju połączeń: między ludźmi a roślinami, dzikimi kwiatami a ochroną wody,
owadami i ptakami śpiewającymi — oraz energią słoneczną i pszczołami.
W ramach swojej nowej działalności, Conservation Blueprint, Berthelsen współpracuje z firmami rozwijającymi energię słoneczną, aby tworzyć
siedliska dla pszczół miodnych i motyli monarcha na terenach z panelami słonecznymi. Zamiast sadzenia trawy, która będzie wymagała koszenia, lub transportowania żwiru, Berthelsen projektuje mieszanki nasion rodzimych kwiatów polnych do sadzenia na ziemi, określając,
które rośliny mogą najlepiej rosnąć w cieniu paneli słonecznych, tworząc raj dla zapylaczy, pełen nektaru
i pyłku.
„To klucz do udanych partnerstw — łączenie różnych interesów,” mówi Berthelsen. „Na początku możesz nie połączyć paneli słonecznych i zapylaczy, ale łatwo jest je połączyć, zapewniając korzyści zdrowotne dla paneli słonecznych i zapylaczy. Moim zdaniem to naprawdę fajne połączenie.”
Z utrata siedlisk będąca największym zagrożeniem dla stale malejących populacji zapylaczy
(którzy są odpowiedzialni za jedną
na trzy kęsy jedzenia, które spożywasz) Berthelsen poświęcił swoją karierę na zapewnienie domów i pożywienia dla
motyli i pszczół. Aby to osiągnąć, niedawno odszedł z bezpiecznej, stałej pracy, aby założyć własną
firmę — i nigdy nie był szczęśliwszy.
Dalekie Odbicie od Drzewa
Dorastając, Berthelsen był dzieckiem pasjonującym się owadami. W trzeciej klasie jego nauczyciel przyniósł do klasy akwarium pełne gąsienic monarch; obserwował, jak owady przemieniają się w poczwarki i przeobrażają w jasnopomarańczowe motyle, zanim jego klasa wypuściła je na szkolnym podwórku. Był zafascynowany.
„Nie pamiętam praktycznie niczego z trzeciej klasy, ale to pamiętam,” mówi Berthelsen. „Myślę, że to doświadczenie miało kształtujący wpływ.”
Berthelsen zdecydował w 10 klasie, że pójdzie na studia aby uczyć się zarządzania dziką przyrodą. Dziś on i jego żona posiadają ranczo o powierzchni 65 akrów, gdzie uprawiają siedliska dla zapylaczy, zbierają nasiona dzikich kwiatów i organizują edukacyjne wycieczki demonstrujące zrównoważone praktyki rolnicze — co znacznie różni się od jego przedmiejskiego wychowania.
„Z pewnością jestem osobliwością,” mówi. „Moja pasja do ochrony środowiska sięga tak daleko wstecz i jest tak głęboko zakorzeniona w mojej naturze, że nigdy nie podejmowałem świadomej decyzji o tym, co zrobię z moim życiem. Po prostu zawsze to wiedziałem.”
Wyprawa na łowienie ryb pod lodem
Berthelsen rozpoczął swoją profesjonalną karierę w 1983 roku, pracując tymczasowo. Przemierzał różne organizacje rządowe, takie jak U.S. Forest Service, Departament Zasobów Naturalnych Wisconsin oraz Departament Parków i Dzikiej Przyrody Teksasu, zanim znalazł pracę w organizacji non-profit Pheasants Forever.
Został tam na 27 lat, współpracując z partnerami korporacyjnymi, rządowymi i prywatnymi w całym kraju, aby tworzyć i zachować siedliska dla bażantów. „Kochałem każdą minutę spędzoną tam i myślałem, że nigdy nie odejdę,” mówi Berthelsen.
Lata pracy dla Pheasants Forever, Berthelsen dostrzegł możliwość biznesową.
„W ich misji rozwoju siedlisk dzikiej przyrody i współpracy z prywatnymi właścicielami gruntów dostrzegłem wspólny punkt dotyczący zapylaczy,” mówi. „Istnieje bardzo wyraźne pokrycie się tego, czego chcemy dla bażantów, przepiórek, pszczół miodnych, motyli monarchów i ptaków śpiewających z obszarów trawiastych. Te pokrywające się możliwości rozszerzają się o zrównoważony rozwój, jakość wody i zdrowie gleby – zapylacze są spoiwem, które łączy każde z tych zainteresowań.”
Zdał sobie sprawę, że może istnieć rynek dla współpracy z właścicielami gruntów w celu projektowania niestandardowych siedlisk stworzonych, aby zachować zadowolenie i zdrowie zapylaczy — z misją wspierania całego ekosystemu. Ale nawet mając pomysł, który podejrzewał, że mógłby zarówno zarabiać, jak i robić prawdziwą różnicę, Berthelsen odkładał go na bok przez lata.
„Jestem bardzo ostrożną osobą,” mówi. „Zajęło mi trochę czasu, aby przestawić się.” W swoim liście rezygnacyjnym,
Berthelsen porównał swoje wejście w przedsiębiorczość do wędkowania na lodzie: „Jest wcześnie w sezonie i nie jestem pewien, jak gruby jest lód.”
Obawiał się przejścia przez przysłowiowy lód — ale dziś jedynym jego żalem jest to, że nie zdecydował się na to wcześniej.
„Nie mogę się doczekać, aż zacznę pracować każdego dnia,” mówi. „Mam okazję współpracować z różnymi ludźmi, którzy
są zainteresowani działaniami na rzecz dzikiej przyrody i środowiska. Czuję, że mogę robić różnicę w czymś, co mnie pasjonuje — czy można chcieć czegoś więcej?”
Jest na to nasionko
Kiedy mówimy o zapylaczach, nie wszystkie siedliska są stworzone równo. To jest podstawowa filozofia stojąca za pracą
Conservation Blueprint: to, że roślina kwitnie, nie oznacza, że może efektywnie wspierać pszczoły miodne czy
motyle monarki.
„Różne rośliny mają różne właściwości,” wyjaśnia Berthelsen, a każdy zapylacz ma unikalne potrzeby. Motyle monarcha, na przykład, składają jaja tylko na roślinach mleczu. Bardzo głodne gąsienice żerują na zielonych liściach, ale gdy osiągną dorosłość, potrzebują nektaru do przetrwania — którego mlecz nie dostarcza.
Więc jeśli Berthelsen pracuje z klientem, który chce przyciągnąć motyle, przygotuje mieszankę nasion zawierającą
mlecz i rośliny nektarowe, dbając o włączenie rodzimych gatunków i wystarczającą różnorodność, aby kwiaty kwitły
przez cały sezon wegetacyjny. Pszczoły miodne z kolei świetnie rozwijają się wśród roślin obfitujących w pyłek.
Powiązane: Budowanie Imperium Ziołowych Leków, Jedna Strona na Raz
„Cieszę się, że mogę pomagać ludziom w realizacji ich celów, niezależnie od tego, czy są to komercyjni pszczelarze, którzy chcą,
aby ich pszczoły były zdrowsze, czy osoby, które dbają o motyle monarcha,” mówi Berthelsen. „Projektuję dla nich mieszankę nasion,
aby osiągnęli swoje cele. To nie jest takie proste jak, ‚Oto kilka kwiatów; pszczoły to pokochają.’ Musisz myśleć i upewnić się,
że włączasz gatunki roślin, które naprawdę dostarczają maksymalnej wartości.”
Pracował z klientami od szkół podstawowych i samorządów, które chciały zasadzić ogród motyli obok placu zabaw,
po rolników pragnących chronić źródło wody.
„Rolnik może mieć strumień przepływający przez teren i chce zasadzić bufor między polem uprawnym a wodą, aby filtrować chemikalia używane w rolnictwie,” mówi. „Mam mieszanki nasion, które będą tutaj działać. Naprawdę jest szeroki zakres sytuacji, w których publiczna, prywatna lub korporacyjna jednostka mogłaby potrzebować zasadzić coś, z czym możemy im pomóc.”
Ocal Zapylacze
W interesie wszystkich jest dbanie o siedliska zapylaczy.
„Zapylacz to wszystko, co przenosi pyłek z męskiej części rośliny do żeńskiej,” w tym nietoperze, ptaki, chrząszcze, a także pszczoły i motyle, wyjaśnia Berthelsen. Niektóre rośliny zapylają się same, ale większość, w tym 75 procent światowych upraw, wymaga pomocy od zapylaczy.
To nie jest tajemnica, że populacje pszczół od lat zmniejszają się. Problemy takie jak choroby, narażenie na pestycydy i słaba odżywianie
spowodowane brakiem miejsc do żerowania sprawiają, że trudno jest być pszczołą miodną. Świat bez pszczół miałby problem
z utrzymaniem ludności liczącej 7,2 miliarda osób.
Monarch butterflies są również zagrożone. Bez żadnych zdecydowanych działań na rzecz ochrony ich populacji, mają 60 procent prawdopodobieństwa
wyginięcia w ciągu następnych 20 lat. Motyle te są obecnie poddawane ocenie pod kątem ochrony na mocy Ustawy o Zagrożonych Gatunkach, a decyzja spodziewana jest w czerwcu.
„To smutne — nie chcemy, aby jakikolwiek gatunek, zwłaszcza najbardziej ikoniczny owad w kraju, stał się zagrożony,”
mówi Berthelsen.
Spadające populacje są niebezpieczne dla zdrowia upraw i roślin, „ale nie chcemy także potencjalnych konsekwencji, które mogłyby wynikać z praktyk zarządzania ziemią, które byłyby niezamierzoną konsekwencją wpisania na listę gatunków zagrożonych,” mówi Berthelsen. „Mogłoby to wpłynąć na rolnictwo — kiedy można opryskiwać, jakie herbicydy można stosować, koszenie przydrożne. Ma potencjał, aby spowodować znaczący kaskadowy zestaw wpływów na sposób zarządzania krajobrazami rolniczymi.”
Chrońmy zapylacze i wspierajmy uprawy, dostawy żywności oraz rolników — a wszystko to sprowadza się do środowiska naturalnego. Poza swoimi przedsięwzięciami biznesowymi wspierającymi tę sprawę, Berthelsen angażuje się w pracę non-profit dedykowaną ułatwianiu właścicielom gruntów tworzenie przyjaznych dla zapylaczy siedlisk. Jest dyrektorem ds. partnerstw dla Funduszu Siedlisk Pszczół i Motyli, organizacji, która zbiera fundusze na dostarczanie mieszanki nasion za darmo lub po obniżonej cenie dla kwalifikujących się projektów powyżej 2 akrów na „prywatnych, publicznych i firmowych terenach na Środkowym Zachodzie — regionie kraju kluczowym dla zdrowia pszczół miodnych i monarchów,” mówi Berthelsen.
Rozprzestrzenianie Słowa . . . z Niesamowitym Hostingiem
Świat marketingu w mediach społecznościowych i budowania stron internetowych był zagadką dla Berthelsena, kiedy zaczynał. „Jestem tylko biologiem,” mówi. Udało mu się skontaktować z projektantem stron internetowych aby zbudować stronę internetową Conservation Blueprint, a ona rozpoczęła wszystko dla niego z DreamHost.
„Jest bardzo mądrą i zdolną osobą, i przekonała się do DreamHost,” mówi. „Uwielbiam to; projekt wygląda świetnie.”
Jego strona internetowa wita potencjalnych klientów idyllicznymi zdjęciami pól pełnych dzikich kwiatów i motyli odpoczywających na kwiatostanach
— każde z nich zostało uchwycone przez Berthelsena, który zajmuje się fotografią od czasu, gdy robił zdjęcia dla gazety szkolnej.
„Jestem amatorem, ale niezłym amatorem. Jeśli robisz wystarczająco dużo zdjęć, zawsze znajdzie się kilka, które są całkiem niezłe.”
Powiązane: Chcesz zbudować stronę
internetową w 2019 roku? Oto Twój plan działania
Wraz z jego piękną fotografią, strona Berthelsena gości serię krótkich filmów z poradami dotyczącymi siedlisk dla zapylaczy, które produkuje i publikuje raz na miesiąc, omawiając gatunki roślin, jak sadzić i utrzymywać siedliska oraz więcej.
„Nie chcę brzmieć jak dinozaur, ale sposób, w jaki się komunikujemy, jest zupełnie inny niż na początku mojej
kariery,” mówi. „Posiadanie strony internetowej i komunikowanie się z ludźmi za pomocą dwuminutowych klipów wideo na temat czegoś, co
Cię pasjonuje — ludzie mają do Ciebie natychmiastowy dostęp. Strona internetowa, na której ludzie mówią: ‚To są dobre
zdjęcia!’ sprawia, że ktoś daje Ci jeden lub dwa dodatkowe kliknięcia. To wszystko jest częścią tego, jak dzisiaj robisz różnicę.”
Shared Hosting, które napędza Twój cel
Niezależnie od tego, czy ratujesz pszczoły, czy sprzedajesz koszulki, dbamy o to, aby Twoja strona była szybka, bezpieczna i zawsze dostępna, tak aby odwiedzający Ci zaufali.
Projekt Pasjonacki
Biologowie z miłością do wszelkich owadów często są stereotypowo postrzegani jako introwertycy, którzy wolą zagubić się w lesie
niż przemawiać do tłumu. I ten stereotyp nie jest błędny, mówi Berthelsen — po prostu nie dotyczy go.
„Zasiadam w wielu krajowych komitetach dotyczących zapylaczy. Dzięki moim rolom tam oraz współpracy z Conservation Blueprint i Bee and Butterfly Fund, co najmniej raz w miesiącu przemawiam gdzieś w kraju.” Prowadzi krajowe webinary na temat zarządzania zasobami; wygłasza przemówienia do firm energetycznych, agencji stanowych i departamentów transportu; jest głównym mówcą na krajowych konferencjach pszczelarskich; i uważa się za szczęściarza, że ma głos i wpływ w pracy, która go pasjonuje. „To po prostu kolejna część tego, co sprawia, że moja praca jest tak przyjemna, mówienie o tych tematach z tak różnorodnym gronem osób.”
Od niecałych dwóch lat zajmuje się Conservation Blueprint i jest bardzo zadowolony z jego sukcesu. „Skupiam się na
rozwijaniu Conservation Blueprint w coś, co ma wpływ, robi różnicę i zapewnia jedzenie na stole —
i wszystkie trzy te rzeczy się dzieją.”
Jeszcze lepiej, Berthelsen znalazł idealne połączenie swoich pasji: zrównoważone ranczo, zbieranie i uprawa nasion prerii oraz edukowanie ludzi z różnych środowisk o środowiskach życia dzikiej przyrody. „Miałem to szczęście, że mogłem połączyć te kwestie, którymi osobiście się pasjonuję, z moją pracą, co dla mnie jest świętym Graalem.”
Co możesz zrobić, aby pomóc?
W tym roku zrób niespodziankę środowisku na Dzień Ziemi — podejmij własne kroki, aby wspierać zdrowsze zapylacze. Nawet jeśli
nie posiadasz ogromnych obszarów ziemi, Berthelsen oferuje te wskazówki:
1. Załóż Ogród Przyjazny dla Zapylaczy
Berthelsen posiada 65 akrów siedlisk dla zapylaczy na swojej posesji — ale nie potrzebujesz 65 akrów, aby zrobić różnicę.
„Nie potrzebujesz nawet jednego akra,” mówi „Jeśli to zbudujesz, one przyjdą. Ogrody, parki i podwórka mogą
wspólnie mieć znaczący wpływ na zdrowie zapylaczy.”
Pamiętaj, że nie wszystkie kwiaty są stworzone równo. Zamiast sadzić bratki czy pelargonie w swoim przednim ogródku lub pojemniku na werandzie,
zasadź mlecz lub przyjazne dla pszczół słoneczniki i lawendę. Siedliska motyla monarchi obejmują dużą część Ameryki Północnej, więc
istnieje duże prawdopodobieństwo, że w pobliżu znajdują się takie, które docenią Twoje starania. Poszukaj gatunków mlecza, nektaru i roślin
zapylających, które rosną naturalnie w Twojej okolicy i zasadź własne siedlisko dla zapylaczy w swoim ogrodzie.
2. Lobby Lokalnych Organizacji
Czy Twoje miasto buduje nowy park? Czy jesteś w PTA w szkole swojego dziecka? Czy kampus Twojego miejsca pracy aktualizuje
krajobraz? Zasugeruj odpowiednim osobom, aby znalazło się miejsce dla przyjaznej dla zapylaczy flory. Jeśli jesteś odpowiednią osobą
w tych lub podobnych scenariuszach, uczyn z przywracania siedlisk priorytet.
3. Wsparcie Organizacji Nonprofit
Jeśli chcesz pomóc jeszcze bardziej, Berthelsen sugeruje promowanie możliwości i organizacji, które przynoszą korzyści
zapylaczom. Na przykład, znasz kogoś na Środkowym Zachodzie, kto zarządza dwoma akrami ziemi? Poinformuj go
o darmowych mieszankach nasion od Funduszu Siedlisk Pszczół i Motyli. Odszukaj organizacje non-profit i inne grupy, zwłaszcza te
blisko Ciebie, które pracują nad przywracaniem siedlisk zapylaczy i dowiedz się, jak możesz zostać wolontariuszem, wspomóc lub dokonać darowizny.